czwartek, 30 czerwca 2011

truskawkowe pole

Muszę rzucić palenie. To znaczy nie jestem bardzo aktywnym palaczem. Nie palę codziennie. Palę okazyjnie. Kiedy spotykam się ze znajomymi.. A widuję się z nimi co dwa, trzy dni;/... Muszę nad tym popracować.
Kolejny mój nałóg- nienałóg - LUMPEKSY. Co tydzień zostawiam w nich dużo za dużo pieniędzy niż mogę sobie na to pozwolić... Postanowiłam, że przez najbliższe dwa tygodnie nie kupię nic, oprócz eleganckiego stroju na egzamin licencjacki.
Dzisiejszy wypad nad jezioro był zabawny :P Lało, burza, a ja i Helena w wodzie. Wyszłyśmy dopiero jak uderzający o nas deszcz zaczął sprawiać nam ból. Jak tylko uciekłyśmy zjawiła się burza- udało nam się. Ale mimo wszystko- wypad udany :)
Wiekowa koszulka- ukradziona mamie :D Do tego leginsy, złoty rodowy pierścień (właściwie sygnet, jest tak wielki i tandetny, że wygląda jakby był wyciągnięty z maszyny z pierścionkami po 5 zł :) ) i truskawki :D czego chcieć więcej ?:D

1 komentarz:

  1. truskawki!!! jak ja za nimi tęsknie w ten zimowy czas:( bardzo pozytywny blog będę obserwować pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń